Czy magia pomoże Nedowi w ucieczce przed Królem Zbójców? Recenzja "Syna Wiedźmy" Kelly Barnhill [recenzja przedpremierowa].
Hejka!
Dziś chciałabym opowiedzieć Wam
kilka słów o książce Kelly Barnhill „Syn wiedźmy”, która
swoją premierę będzie 15 maja 2019 roku.
Jest to druga książka tej autorki, a jej pierwsza, a zarazem
debiutancka jest „Dziewczynka, która wypiła księżyc”, której
niestety nie czytałam, a słyszała o niej dużo pozytywnych opinii.
Ale, nie o niej dziś...
Tytuł: "Syn wiedźmy"
Tytuł oryginalny: "The Witch's Boys"
Autor: Kelly Barnhill
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 15 maja 2019r.
Liczba stron: ok. 385
Kategoria: opowiadania/powieść
Ocena: 7/10
Opowieść
opowiada o niezwykłej historii Neda, który będąc małym chłopcem
stracił brata bliźniaka Tama. Matka czarownica bojąc się o życie
Neda wszyła duszę tragicznie zmarłego syna. Ned po pewnym czasie
musi uciekać z wioski, ponieważ tropi go banda zbójów, którzy
chcą posiądź magię na własność.
Drugą
bohaterem tej powieści jest Áine,
córka Króla Zbójców. Matka Áini
na łożu śmierci przepowiada córce: „Uratujesz życie
niewłaściwemu chłopcu, a on uratuje życie tobie”. Czy Ned i
Áine
będą w stanie zaufać sobie nawzajem, gdy przetną się ich drogi?
Czy będą potrafili ze sobą współpracować? Jakiego wyboru dokona
Áine,
rozdarta pomiędzy Nedem, a ojcem? Czy magia zostanie ocalona przez
tych dwoję? Tego dowiecie czytając tą powieść.
A
co do mojej opinii o tej książce to muszę powiedzieć, że ja gdy
ją czytałam to miałam bardzo mieszane uczucia. A mianowicie chodzi
mi oto, że po pierwsze książka jest dla dzieci z wątkami
klasycznej baśni, i z elementami fantasy to mi się niestety bardzo
ciężko czytało tę powieść. Akcja w tej książce idzie bardzo
wolno (flegmatycznie), jakby to co robią nie było w tym życia.
Nasi główni bohaterowie spotykają się dopiero w połowie książki.
Po
drugie bohaterowie. Główni bohaterowie momentami bardzo mnie
drażnili, np. kiedy do wioski Neda wkraczają Zbójcy, a raczej
wkraczają do domu Neda po magie. I w tym momencie zamiast Ned lecieć
po ojca do lasu, to on zamyka się w domu. Drugim przykładem,
którego nie tolerowałam była Áine,
która co jakiś czas powtarzała kilka drażniących mnie kwestii,
tj. „muszę być praktyczna, ponieważ matka mi tak mówiła i
kazała” (a tak naprawdę nie wie co zrobić ze złotem, które ma
w stodole i na poddaszu), albo „muszę myśleć teraz o ojcu”
(który hasa nie wiadomo gdzie! I ma ją teraz w gdzieś!).
Co
mi się na pewno podobało w tej książce to kwestia magii. Skąd
magia się wzięła, jak powstała, kto ją posiadał wcześniej?
Podobała
się również przyjaźń pomiędzy Nedem, a pewnym wilkiem. Ta
przyjaźń bardzo fajnie została opisana w tej książce. Ich
relacja na samym początku była chwiejna i trudna, ale później
była ok.
Co
do zakończenia to mi osobiście średnio się podobała, a raczej
poczułam się trochę przygnębiona tym jak została zakończona ta
powieść. Może komuś innemu spodoba się zakończenie.
Mam
wielką, a zarazem delikatną prośbę do Wydawnictwa Literackiego, a
mianowicie chodzi mi oto, że w tekście znalazło się słowo,
którego nie znałam znaczenia, a nie zostało wyjaśnione drobną
czcionką na dole strony. I przytoczę ten fragment z tym słowem:
„(...)Zauważył, że z jakiegoś powodu mężczyzna spada znacznie
szybciej od niego. W pewnej chwili świst powietrza zagłuszyło
staccato
łamanych gałęzi, po którym nastąpił głuchy, przerażający
łoskot. A później zapadła cisza.(...)”.
I właśnie to słowo
mnie troszkę zniesmaczyło. Ja rozumiem co chciał zrobić tłumacz
(a tłumaczy tę powieść Łukasz Małecki), ale nie każdy jest
alfą i omegą. A znaczenie tego słowa przypadkowo znalazłam w
innej książce, którą też niebawem będę recenzować na moim
blogu.
I
chyba na tym skończę moją recenzję, bo mogę coś chlapnąć, a
tego nie chcę. Ja osobiście polecam tę powieść, aby samemu wyrobić swoje zdanie. Pamiętajcie o premierze tej książki – 15 maja
2019 roku.
Ja
za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Trzymajcie
się.
Pa.

Komentarze
Prześlij komentarz