Czy "Pracownia dobrych myśli" Magdaleny Witkiewicz jest miejscem łączącym ludzkie losy? Recenzja "Pracowni dobrych myśli" Magdaleny Witkiewicz.

Hejka!

Jeśli ktoś by mi powiedział rok temu, że zakocham się w twórczości pani Magdaleny Witkiewicz, to bym dosłownie wyśmiała taką osobę na całą okolicę, albo że jest chory na umyśle.
Ale dziś chciałabym pogadać o... "Pracowni dobrych myśli" Magdaleny Witkiewicz.



Tytuł: "Pracownia dobrych myśli"
Autor: Magdalena Witkiewicz
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: 26 października 2016r.
Ocena: 10/10


Powieść opowiada historię pracowni krawieckiej pani Pelagii przy ulicy Przytulnej 26.
Gdy pani Pelagia umiera na miejsce pracowni krawieckiej powstają inne sklepy, które bardzo szybko są zamykane.
Po śmierci pani Pelagii to właśnie tu w dawnej pracowni krawieckiej o bardzo przytulnej nazwie "Pracownia dobrych myśli", jej wnuk Florian, postanawia otworzyć kwiaciarnię pod tym samym szyldem. Czy mu się uda? Tego dowiecie się czytając tą wspaniałą i ciepłą powieść.
Florian to miejsce dzieli ze swoją matką, Grażyną, ekscentryczną artystką, która notabene ma swoje humory, to tak naprawdę jest tak jak inni bohaterowie tej powieści, osobą bardzo ciepłą i barwną. 

Jak mogłam zauważyć to pracownia pani Pelagii, tak jak i teraz Florian łączy, a nawet zszywa ludzkie losy, które jak zaobserwowałam tworzą wspaniałą patchworkową całość, z pozornie niepasujących do siebie kawałków. Kawałków łączoną nicią dobrych myśli.

Osobiście do tej powieści podchodziłam bardzo sceptycznie. Ponieważ, gdy czytałam pierwsze strony tej książki miałam małe pytanie: Czy ta powieść przebije powieść tej samej autorki "Czereśnie zawsze muszą być dwie"? 

I muszę Wam powiedzieć, że w "Pracowni dobrych myśli" jak i w książce "Czereśnie zawsze muszą być dwie" zakochałam się bez granic. Jednak ta powieść jak i druga powieść zostawiły mnie z takim kacem książkowym, że naprawdę nie wiem, czy któryś autor przebije twórczość Magdaleny Witkiewicz.

"Pracownia dobrych myśli" jak i "Czereśnie zawsze muszą być dwie" dostały ode mnie 10/10.
To co mnie zachwyciło w "Pracowni dobrych myśli"to nic innego bohaterowie. Bohaterowie, którzy są naturalni w swojej prostocie pod każdym względem, którzy posiadają lepsze, jak i gorsze momenty swojego życia. Przykładem może być historia 38-letniej Ewy i jej 8-letniej córki Amelki. Ewa mając 37 lat w nagłych okolicznościach zostaje wdową i nie może się pogodzić ze stratą męża, którego kochała ponad życie. Albo ostrożna pani Wiesia i jej kultowej nalewki "tylko dla zdrowotności" oraz detektywistycznym nosem, który zazwyczaj nie zawodzi.

"Pracownię dobrych myśli" polecam dosłownie każdemu. Każdemu kto chce wstąpić do pracowni Floriana i razem z panią Wiesią napić się nalewki, tylko "dla zdrowotności".

Powieść polecam i na pewno sięgnę po kolejne powieści tej autorki.
Ode mnie to tyle, trzymajcie się.
Pa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego i w jaki sposób gorąca czekolada przynosi nieszczęście? Recenzja książek Niny Haratischwili "Ósme życie (dla Brilki)" tom 1 i tom 2.

Podsumowanie czytelnicze lutego 2025r.

Młodzieżówka, która pod wieloma względami różni się od standardowej młodzieżówki. Recenzja książki "Między nami chaos" Samuela Millera.