Dlaczego ta powieść stała się dla mnie bezwartościową książką? Recenzja książki "Pierwsza na liście" Magdaleny Witkiewicz
Hejka!
Pamiętacie jak jakiś czas temu mówiłam, że zakochałam się w twórczości Pani Magdaleny Witkiewicz? Nie spodziewałam się, jedna z jej książek będzie słaba - bardzo słaba. A chodzi mi mianowicie o książkę "Pierwsza na liście".

Tytuł: "Pierwsza na liście"
Autor: Magdalena Witkiewicz
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: 14 stycznia 2015r.
Ocena: 5/10
Wiem, że teraz poleci na mnie całe wiadro pomyj jakie tylko może być, ale trudno - przeżyje.
Głównymi bohaterami tej powieści są Karolina Rybińska, jest dziennikarką, mieszkającą w Warszawie, pracująca w brukowcu, oraz Karolinę Szafranek, nastolatkę, której to matka choruje na rzadką odmianę białaczki.
Los tych dwóch kobiet tj. wspólna historia oraz żal do pewnego faceta, który narobił trochę zamieszania w ich życiu.
Ale od początku..., gdy Karola znajduje dziennikarkę Inę w Warszawie to opowiada jej o pewnej liście, w której to znajdują się osoby związane z matką Karoli - Patrycją. Na tej liście jak się okazuje, nasza dziennikarka jest "Pierwszą na liście". Karola i Ina opowiadają swoje historie i ich rodzin na przestrzeni tych kilku straconych lat. Dlaczego Ina jest pierwsza na liście ja się pytam? Dlaczego Karola szukała Iny?
Co mnie bulwersowało od samego początku to to, że dlaczego matka Karoli stworzyła tą listę i dlaczego na tej liście umieściła te właśnie osoby jak: babcię Zosię dziennikarkę Inę, ojca dziewczyny, prawnika Szalca? Niech mi ktoś to wyjaśni, bo dla mnie to jest jedna wielka zagadka.
Drugą kwestią, która zaczęła mnie również mierzić to choroba matki Karoli, a mianowicie białaczka szpiku kostnego. W tej książce było bardzo mało o niej napisane, wręcz płytko, ale z drugiej strony ten wątek był po prostu nie dla mnie. Choć ja rozumiem przez co przechodzą osoby chore na białaczkę, ponieważ znam parę osób, które przechodziła i teraz przechodzą przez tą chorobę.
I może teraz będę straszna i okrutna, ale powiem jedną ważną rzecz, a mianowicie książki o wątku osób chorych na bialaczkę jest dużo.
Kolejną kwestią i chyba najważniejszą jaką zdążyłam zauważyć to dialogi w tej książce. Jak dla mnie były bezbarwne, a bohaterowie po pewnym czasie nijakie do całej powieści.
I na koniec mojego wywodu i kończąc moją recenzję muszę Wam powiedzieć, że czuję naprawdę duże rozczarowanie co do tej książki. I naprawdę jestem bardzo zdziwiona tym, że ta powieść dostała ogromną ilość pozytywnych opinii.
Trzymajcie się.
Pa.
Pamiętacie jak jakiś czas temu mówiłam, że zakochałam się w twórczości Pani Magdaleny Witkiewicz? Nie spodziewałam się, jedna z jej książek będzie słaba - bardzo słaba. A chodzi mi mianowicie o książkę "Pierwsza na liście".

Tytuł: "Pierwsza na liście"
Autor: Magdalena Witkiewicz
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: 14 stycznia 2015r.
Ocena: 5/10
Wiem, że teraz poleci na mnie całe wiadro pomyj jakie tylko może być, ale trudno - przeżyje.
Głównymi bohaterami tej powieści są Karolina Rybińska, jest dziennikarką, mieszkającą w Warszawie, pracująca w brukowcu, oraz Karolinę Szafranek, nastolatkę, której to matka choruje na rzadką odmianę białaczki.
Los tych dwóch kobiet tj. wspólna historia oraz żal do pewnego faceta, który narobił trochę zamieszania w ich życiu.
Ale od początku..., gdy Karola znajduje dziennikarkę Inę w Warszawie to opowiada jej o pewnej liście, w której to znajdują się osoby związane z matką Karoli - Patrycją. Na tej liście jak się okazuje, nasza dziennikarka jest "Pierwszą na liście". Karola i Ina opowiadają swoje historie i ich rodzin na przestrzeni tych kilku straconych lat. Dlaczego Ina jest pierwsza na liście ja się pytam? Dlaczego Karola szukała Iny?
Co mnie bulwersowało od samego początku to to, że dlaczego matka Karoli stworzyła tą listę i dlaczego na tej liście umieściła te właśnie osoby jak: babcię Zosię dziennikarkę Inę, ojca dziewczyny, prawnika Szalca? Niech mi ktoś to wyjaśni, bo dla mnie to jest jedna wielka zagadka.
Drugą kwestią, która zaczęła mnie również mierzić to choroba matki Karoli, a mianowicie białaczka szpiku kostnego. W tej książce było bardzo mało o niej napisane, wręcz płytko, ale z drugiej strony ten wątek był po prostu nie dla mnie. Choć ja rozumiem przez co przechodzą osoby chore na białaczkę, ponieważ znam parę osób, które przechodziła i teraz przechodzą przez tą chorobę.
I może teraz będę straszna i okrutna, ale powiem jedną ważną rzecz, a mianowicie książki o wątku osób chorych na bialaczkę jest dużo.
Kolejną kwestią i chyba najważniejszą jaką zdążyłam zauważyć to dialogi w tej książce. Jak dla mnie były bezbarwne, a bohaterowie po pewnym czasie nijakie do całej powieści.
I na koniec mojego wywodu i kończąc moją recenzję muszę Wam powiedzieć, że czuję naprawdę duże rozczarowanie co do tej książki. I naprawdę jestem bardzo zdziwiona tym, że ta powieść dostała ogromną ilość pozytywnych opinii.
Trzymajcie się.
Pa.
Komentarze
Prześlij komentarz