Co mi się spodobało, a co ubodło mnie w książce Stephena Kinga "Outsider"? Recenzja
Hejka!
Nie wiem czy pamiętacie jak w
zeszłym roku w lecie opowiadałam (zachwycałam się) Wam tutaj na blogu o trylogii
„Pana Mercedesa” Stephena Kinga? Jeśli pamiętacie to fajnie.
:-) Ale nie o tym dzisiaj.
Bo dziś chciałabym opowiedzieć
Wam co nieco od tego samego autora, a mam na myśli „Outsidera”
Stephena Kinga.
Tytuł: "Outsider"
Tytuł oryginalny: "The Outsider"
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 5 czerwca 2018r.
Liczba stron: 640
Ocena: 10/10
„W parku miejskim znalezione
zostaje zmasakrowane ciało jedenastoletniego chłopca. Naoczni
świadkowie i odciski palców nie pozostawiają wątpliwości:
sprawcą zbrodni jest jeden z najbardziej lubianych obywateli Flint
City. To Terry Maitland, trener drużyn młodzieżowych, nauczyciel
angielskiego, mąż i ojciec dwóch córek. Detektyw Ralph Anderson
nakazuje przeprowadzić natychmiastowe aresztowanie. Maitland ma
wprawdzie alibi, ale Anderson i prokurator okręgowy wkrótce
zdobywają kolejny niezbity dowód: ślady DNA. Sprawa wydaje się
oczywista. Terry Maitland na pozór jest miłym człowiekiem, ale czy
ma drugie oblicze? Odpowiedź szokuje – tak jak szokować potrafi
tylko Stephen King”.
Tak się zaczyna początek tej
książki.
Powieść jak ktoś już czytał to
wie, że powieść zaczyna się od wysokiego C. Zostajemy wciągnięci
w samą akcję. Co mnie osobiście delikatnie rozkojarzyło i nie
mogłam się wciągnąć, ale później szło mi całkiem nieźle.
W tej powieść jak i w innych
powieściach Kinga ma swoje plusy i minusy. No, ale ktoś się zapyta i powie "A która książka nie ma?".
Plusem na pewno będą:
- bardzo dobrze wykreowani bohaterowie pierwszo- i drugoplanowi
- jednostajne tempo akcji, które dla mnie było rewelacyjne
- dobrze skonstruowany wątek tytułowego outsidera
- pojawienie się w tej powieści Holly Gibney, znanej z trylogii o „Panu Mercedesie”
- rewelacyjnie wplecione wątki innych pisarzy tj. H. Coben, E.A. Poe czy A Christie
Minusem natomiast będzie:
- Co mnie osobiście ubodło to na pewno to, że ta książka w pewnej kwestii bardzo była podobna to trzeciego tomu "Pana Mercedesa", a mianowicie pochodzenie tytułowego Outsidera. Jak ktoś uważnie czytał trylogię o Billu Hongesie, a najbardziej tom trzeci to zauważy pewne podobieństwo i to bardzo szybko. Mi troszkę było przykro, że pojawiła się powtórka w "Ousiderze".
- Zakończenie, jak dla mnie trochę banalne i przewidywalne w mojej opinii.
Na zakończenie chcę powiedzieć,
że moja ocena może być nieadekwatna do mojej opinii, no ale kto
zabroni prawdziwemu czytelnikowi?
Ode mnie to tyle na dziś. Powiedźcie co Wy sądzicie o "Oudsiderze?
Trzymajcie się.
Pa.

Mnie jakoś nie ciągnie do twórczości tego autora, przynajmniej na ten moment, ale kiedyś na pewno, będę chciała sprawdzić, w czym tkwi fenomen jego twórczości. 😊
OdpowiedzUsuńSpróbuj może ci się spodoba. Ja swoją przygodę z Kingiem zaczęłam od "Uciekiniera" i ta pozycja bardzo mi się spodobała. :-)
UsuńWiem, że to klasyk i mega autorytet w tej dziedzinie, ale... jakoś nigdy nie czytałam nic Kinga :( Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńEli z https://czytamytu.blogspot.com/
Warto spróbować i dziękuję za zaproszenie, na pewno odwiedzę :-)
Usuń