Książka post - apo przeczytana w 2 dni. Recenzja "Aleja Potępienia" Rogera Zelaznego.

Hejka!
Rzadko kiedy zdarza mi się, abym przeczytała książkę w dwa dni. Jeszcze książkę post - apo. Książkę zaczęłam 1 listopada, a skończyłam 2 listopada wieczorem. Normalnie sprintem.


Tytuł: "Aleja Potępienia"
Tytuł oryginalny: "Damnation Alley"
Seria: "Wehikuł czasu"
Na język polski przełożył: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 28. 05. 2019r.
Liczba stron: 200
Kategoria: fantastyka, science-fiction
Ocena: 7/10


Opis z tyłu okładki książki:
(...) Wojna nuklearna spustoszyła świat. W Ameryce Północnej ocalali ludzie usiłują przetrwać w niewielkich enklawach, pozostałościach dawnych stanów. Czort Tanner, brutalny członek gangu motocyklowego, otrzymuje szansę odkupienia swych win. Na wschodzie wybuchła epidemia i ktoś musi dostarczyć szczepionkę z Los Angeles do Bostonu. Tanner rusza Aleją Potępienia, by mierzyć się z promieniowaniem, gniewem natury, zmutowanymi zwierzętami i jeszcze gorszymi niż one ludźmi.". 


To mówi opis. 
A jeśli chodzi oto co ja sądzę o tej książce to to, że bardzo mi się podobała. Klimat książki jest bardzo post-apo od samego początku co jest naprawdę w punkt.
Akcja powieści toczy się jednostajnie, ale nie za wolno. Chociaż momentami miałam wrażenie, że główny bohater zamiast iść do celu stoi w miejscu, ale to tylko moje małe przemyślenia. Co do głównego bohatera, to zbyt dużo o nim nie wiemy. Wiemy, że był gangu motocyklowym, siedział w więzieniu za jakieś przewinienia i, że ma rodzeństwo.


Minusem tej książki na pewno jest zakończenie, które niby jest, ale jest słabe. I wolałabym te kilkadziesiąt stron więcej i zakończenie naprawdę w punkt, niż to co jest.
Kolejnym minusem i to powinnam powiedzieć przed zakończeniem, to ogólny zarys historii w tej książce. Domyślamy się, że była III Wojna Światowa, w której to użyto bomby atomowej i wszelakich rakiet na terenie Ameryki. A co z resztą świata? Ameryka to nie cały świat. Tak? Więc kolejne kilkadziesiąt strony zabrakło.
Momentami zastanawiałam się nad egzystencją głównego bohatera. A chodzi mi o to, że Tanner non stop jedzie samochodem (momentami robi sobie postój) i w ręce zawsze ma papierosy. Jakby w tym samochodzie nie było racji żywnościowych na dany czas.
Kończąc książce daję 7/10 mimo małych niedociągnięć.


Trzymajcie się. Pa ✋

Komentarze

  1. zastanawiałam się nad tym tytułem, ale mam problem z powiesciami post-apo. Raczej nie sięgam często po ten gatunek. Ale skoro powieść ma tylko 200 stron, to może się skuszę? :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego i w jaki sposób gorąca czekolada przynosi nieszczęście? Recenzja książek Niny Haratischwili "Ósme życie (dla Brilki)" tom 1 i tom 2.

Podsumowanie czytelnicze lutego 2025r.

Młodzieżówka, która pod wieloma względami różni się od standardowej młodzieżówki. Recenzja książki "Między nami chaos" Samuela Millera.