Podsumowanie czytelnicze marca 2022r.
Hejka!
Chyba pierwszy raz od niepamiętnych czasów chcę opowiedzieć Wam o książkach, które przeczytałam w danym miesiącu i pod koniec tego miesiąca, je tutaj opowiedzieć.
I niestety tą książką poniekąd strzeliłam sobie w kolano. Ponieważ w ostatnim tygodniu lutego przeczytałam fenomenalną książkę, która sprawiła u mnie gigantycznego kaca książkowego i nie potrafiłam się pozbierać. A po za tym obecna sytuacja na wschodzie troszkę zniechęca do książek wojennych lub z wątkiem wojennym.
Historia powieści zaczyna się zaraz po II Wojnie Światowej w 1946r.
Juliet jest młodą pisarką, która objeżdża zniszczoną wojną Anglię, promując swoją nową książkę, oraz szukając nowego natchnienia i tematu do kolejnej książki. I tak oto do przez przypadek dowiaduje się pocztą pantoflową, że gdzieś na małej wyspie Guernsey istnieje bardzo dziwne Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek sięgnęłam. Owe Stowarzyszenie powstało podczas wojny przez rolników i gospodynie, aby uratować parę osób przed aresztowaniem.
Zaciekawiona owym Stowarzyszeniem jedzie do Guernsey. Urzeczona ludźmi, przyrodą, ciszą, postanawia jednak osiąść na wyspie. I oprócz natchnienia Juliet znajdzie również miłość.
I jak już mówiłam wcześniej książka mi nie siadła.
Od samego początku nie byłam wciągnęta w fabułę. Miałam wrażenie, że momentami fabuła była bardzo wolna. Też miałam odczucia, że autorki niektóre wydarzenia na przymus je włożyły.
Jeśli chodzi o bohaterów to średnio ich polubiłam, nawet nie sprawili, abym zadumała się nad ich niekiedy paskódnym zachowaniem.
Książkę polecam z wyjątkiem kiedy nie macie kaca książkowego po poprzedniej powieści.
"Hartley ma trzynaście lat i właśnie próbuje zrozumieć, dlaczego jego najstarszy brat Jackson uciekł z domu. Zrezygnowany snuje się po mieście i trafia do biblioteki - tam między książkami znajduje ręcznie wykonaną pocztówkę.
Kto ukrywa się pod inicjałami g.o. I co próbuje o sobie powiedzieć, zostawiając kolaże w różnych częściach miasteczka?
Czy Hartley słusznie uznaje autora za swoją bratnią duszę i rozumie jego problemy?
Tajemnica kartek, zniknięcie brata, nowa przyjaźń, nadchodząca wielkimi krokami prezentacja szkolnego projektu, do którego Hartley zupełnie nie ma głowy... (...)".
Powiem wprost. Powieść ma kilka luk fabularnych i niewyjaśnionych sytuacji.
Pierwszą z nich jest ucieczka Jacksona - brata Hartleya. Nie jest wyjaśnione dlaczego uciekł, jaki miał motyw, co się z nim działo przez ten czas - nic zero. A naprawdę czekałam do końca.
Druga luka to historia tytułowej Grety. Wiemy, że mieszka z niepełnosprawnym ojcem, który pracuje w domu, a matka po rozwodzie mieszka gdzieś na drugim końcu miasteczka i podajże pracuje w kancelarii prawnej. I znowu ciśnie się pytanie: dlaczego rodzice Grety się rozwiedli, jaki był powód? Dlaczego opiekę nad Gretą przejął ojciec?
Rozumiem książka jest skierowana do młodszego czytelnika, tak 11-12 +, i taka młoda osoba może mieć podobne spostrzeżenia i pytania.
Też muszę powiedzieć, że dla mnie ta książka była trochę za krótka. Chciałabym więcej.
Ogólnie książka jest lekka, przyjemna do czytania. Czyta się ją naprawdę bardzo szybko. Okładka poprostu cudo. Polecam mimo tych małych niuansów.
Po zrobieniu re-readu 2 tomu i mając gdzieś w pamięci 1 tom, dziś uświadomiłam sobie co jest nie tak w tych książkach.
A mianowicie w 1 jak i w 2 tomie problemem są opisy - długie, nie raz nudne, i momentami niepotrzebne.
Dialogi też momentami były przegadane, albo też nie mówiące nic co w danym momencie powinno być powiedziane.
Plusem natomiast tego tomu jest, że dużo się dzieje, i są minimalne akcje.
Jeśli chodzi o zakończenie 2 tomu jest trochę do przewidzenia, ale nic nie ujmuje całej powieści.
Ogólnie książkę polecam, strasznie czekam na na 3 tom. Książkę tą jak i 1 tom może spokojnie przeczytać każdy, bez ograniczeń wiekowych.
Ja swój egzemplarz kupiłam żeby Was nie skłamać w czerwcu (?) 2016 roku. A sięgnęłam dopiero teraz.
I niestety zaczęłam ją czytać i po podajże 36 stronach zrezygnowałam z jej dalszej lektury.
Ponieważ nie siadła mi narracja jaka została przedstawiona. A narracja jest z perspektywy głównego bohatera. I znając życie ktoś doczepi się, że w filmie jest taka sama narracja.
Ok - zgodzę się, ale... film i książka rządzą się swoimi prawami.
Film bardzo mi się podoba. To jak Tom Hanks zagrał głównego bohatera👌.
Ogólnie film polecam, książki nie mogę polecić, bo sami wiecie.




Pierwszą z prezentowanych książek chcę przeczytać..
OdpowiedzUsuń