Podsumowanie czytelnicze września 2023r.


 

Hejka!

Nie wiem jak u Was, ale u mnie wrzesień minął w tempie błyskawicy. W ogóle ten miesiąc był dobrym miesiącem i pod względem czytelniczym i prywatnym. Ok... przeczytałam tylko 3 książki, ale jakie książki?! [widzicie na zdj.]. 

Dorota Terakowska - "Tam, gdzie spadają Anioły"

"Pięcioletnia Ewa jest świadkiem dramatycznej walki Aniołków - kiedy dobro przegrywa, traci swojego Anioła Stróża. Co stanie się z dziewczynką, pozbawioną niewidocznej, lecz czujnej opieki nadprzyrodzonej istoty? Co pocznie strącony, okaleczony Ave, utraciwszy anielską moc? Czy człowiek może przyjąć rolę anioła i zmienić przeznaczenie?"

Cieszę się, że zrobiłam re-read tej książki. Ponieważ 6 lat robi różnicę i duża fabuły zanikła w czeluściach pamięci (dokładnie we wrześniu 2017 roku pierwszy raz ją czytałam i się zakochałam 💙), a poza tym potrzebowałam czegoś lekkiego i takie poprostu "moje".
Więc, co ja mogę powiedzieć o tej książce, oprócz tego, że "Tam gdzie spadają Anioły" znów rozbudziła moją miłość do jesieni i to co siedzi bardzo głęboko w środeczku.
W tej książce bardzo wyraźnie zauważyłam, i to dopiero teraz kiedy zrobiłam re-read, i uzmysłowiłam sobie kilka faktów, że jest niczym innym niż "próbą przedstawienia złożonych relacji pomiędzy dobrem a złem, między porządkiem ziemskim a boskim, wiarą a wiedzą, człowieczeństwem a boskością.
Książka "Tam gdzie spadają Anioły" Doroty Terakowskiej mówi o rzeczach, które dotyczą każdego z nas - zarówno dzieci jak i dorosłych.
Ta książka jest tak ciepła i mądra w swej prostocie, że ciężko jest mi powiedzieć coś złego o niej. Naprawdę.
Moja ocena może być tylko jedna - 10/10🌟.


Tahereh Mafi - "Poskrom mnie" (tom 5)

"Emocjonująca piąta część bestsellerowej serii "Dotknij mnie"! Czy złamane serce Juliette uczyni ją podatną na wzrastającą w niej ciemności?
Krótka kadencja Juliette jako dowódczyni Ameryki Północnej była katastrofą, po której szuka wsparcia u Warnera. Ale ten łamie jej serce, kiedy na jaw wychodzą skrywane przez niego tajemnice, które zmieniają wszystko.
Juliette jest zdruzgotana, a mrok, jaki od zawsze w niej mieszkał, pochłania ją coraz bardziej. Jedno spotkanie z nieoczekiwanymi gośćmi może wystarczyć, by zepchnąć ją z krawędzi w całkowitą ciemności. "

Po przeczytaniu zakończenia 4 tomu chciałam już natychmiast przeczytać 5 tom.
Teraz po przeczytaniu 5 tomu żałuję, że przeczytałam ten tom, a składa się na to kilka czynników.
Również na wstępie chcę zaznaczyć, że według mnie "Poskrom mnie" jest najsłabszym tomem serii.
Ale do brzegu...
Po pierwsze - wolna fabuła. W tym tomie cała akcja nie biegnie, tylko idzie- momentami miałam wrażenie, że się czołga po żwirze. Nie czułam narastającego napięcia przy danej scenie. Dla mnie to jeśli chodzi o fabułę to było lanie wody, albo autorce przy tym tomie wyczerpały się pomysły (?).
Drugi minus, który mnie w oczy kół to bohaterowie, a właściwie dwoje, bo po reszcie bohaterów już mogłam mniej więcej domyślić się co zrobią.
A tymi bohaterami są Warner i Nazeera. Warner w tym tomie był kopią Adama z 1 i 2 tomu. Taki ciapciowaty kluch, który mówi i myśli o Juliette, i nic poza tym.
Jeśli chodzi o Nazeerę to od początku tego tomu ona nie wiedziała z kim i gdzie jej jest ciepło. W tym tomie dużo rzeczy skrywa, robi na tzw. "partyzantkę - wszystko sama, wszystko po kryjomu. Bardzo dużo i niezrozumiałych - jak dla mnie - robi rzeczy (patrz scena z Kenjim). Nawet Juliette momentami była znośna.
I na sam koniec jedna jedyna rzecz, która mi się podobała, to opowiadanie "Dostrzeż mnie" z perspektywy Kenji'ego. W tym opowiadaniu coś się działo i to było według mnie naprawdę ciekawe.


Suzanne Collins - "Ballada Ptaków i Węży" (tom 0,5)

Czy jest ktoś kto nie kojarzy trylogii "Igrzyska Śmierci"? Zapewne takich osób nie ma, ponieważ każdy je zna.
We wrześniu natomiast zrobiłam re-read prequelu do trylogii, czyli książki "Ballada ptaków i węży" Susanne Collins, ponieważ w listopadzie ma być ekranizacja na jej podstawie, więc warto przypomnieć sobie historię w wersji książkowej.
Ja nie będę opowiadać o fabule i mojej opinii o tej książce, ponieważ opowiadałam wam o niej w lutym 2021r. na instagramie i na moim blogu, więc tam Was odsyłam. I raczej od tamtej pory nic się nie zmieniło, oprócz tego, że ponownie zakochałam się w świecie "Igrzysk Śmierci".
I strasznie nie mogę doczekać się filmu, ale również mam małe obawy przed jej obejrzeniem.
A jeśli chodzi na ten moment to mam ogromnego kaca książkowego, i nie mam pojęcia w jaki sposób mam zacząć czytać "Cykl o Nikicie" spod pióra Pani Anety Jadowskiej, nie myśląc o "Balladzie ptaków i węży"?
🔟/🔟🌟.


I to tyle. Październik wydaje się u mnie, że będzie ciekawi, i chyba również szybki jak poprzedni miesiąc. Jak zawsze zachęcam do obserwowania mnie na instagramie, ponieważ tam częściej jestem niż tutaj. Więc zapraszam.

Trzymajcie się.

Pa ✋

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego i w jaki sposób gorąca czekolada przynosi nieszczęście? Recenzja książek Niny Haratischwili "Ósme życie (dla Brilki)" tom 1 i tom 2.

Podsumowanie czytelnicze lutego 2025r.

Młodzieżówka, która pod wieloma względami różni się od standardowej młodzieżówki. Recenzja książki "Między nami chaos" Samuela Millera.