Podsumowanie czytelnicze maja 2024r.
Hejka!
Ten post miał być opublikowany 31 maja, ale czasoprzestrzeń mi się rozjechała i publikuję dzisiaj. Tak bywa. Chociaż ostatnimi czasy, moja niechęć do kilku kwestii - a przede wszystkim do czytania zaczyna spadać bardzo szybko. Po prostu nie mam sił, jakbym mogła to bym spała, albo łaziła bez celu. Ale do brzegu.
"Balwierz" (tom 6) Katarzyna Bonda
"Wraz z ostatnią kroplą, która wypłynęła z żyły dziecka, narodził się ON. Balwierz z Narwi.
Z ciała martwego Tymka upuszczono krew, w pobliżu torów snajper położył trupem księdza Donata. Kto to zrobił? Hubert Meyer szuka odpowiedzi.
Po bójce z Kołomyjskim psycholog śledczy zaszywa się w leśnej głuszy na Podlasiu, w chacie Domana w Narwi. Szuka spokoju, ale los nie da mu tej szansy. Okolicą wstrząsa właśnie seria krwawych zbrodni. W środku lasu, w kapliczce świętego Huberta – niczym złożone w ofierze – leży ciało kilkuletniego Tymka, syna miejscowej femme fatale. W tym samym czasie od strzału snajpera ginie ksiądz Donat Giza, zapalony myśliwy, prominentny członek koła łowieckiego. Potem dochodzi do kolejnych morderstw…
Doświadczony profiler postanawia włączyć się w działania miejscowych śledczych. Zadanie nie jest łatwe, bo lokalna społeczność ma swoje tajemnice, mroczne sekrety, niejasne powiązania i interesy. I pilnie strzeże ich przed obcymi!"
Po 2 tygodniach NARESZCIE skończyłam "Balwierza" Katarzyny Bondy. Już kiedyś wspomniałam Wam, że czytając książki Pani Bondy trzeba przyszykować na wyjęcie 2 tygodni z życia.
Od razu zaznaczam, że seria o Hubercie Meyerze nie są złe, tylko mają według mnie dziwny próg wejścia, np. pierwsze 100 str. czytam tydzień, bo nie mogę się wgryźć w tą historię. I w "Balwierzu" było podobnie.
"Balwierz" zaczyna się w tym samym momencie, w którym kończy się "Klatka dla niewinnych" - tylko zmieniamy lokalizację.
I jeśli miałabym określić tę książkę jednym słowem, to "Balwierz" był spoko.
Jest sporo zwrotów akcji, które pomagają zrozumieć nam czytelnikom, dlaczego dany bohater zrobił lub nie w danej sytuacji.
Co na pewno mi się nie spodobało to zakończenie.
Zauważyłam, że autorka bardzo szybko przyspieszyła zakończenie. Że już chce skończyć ten tom i przejść do następnego tomu.
{spoiler}
W zakończeniu ginie kluczowa bohaterka (czyt. Weronika Rudy), co mnie szczególnie nie zdziwiło, ponieważ {kolejny spoiler!} - czytałam dawno temu 7 tom i te szczegół bym wspomniany, więc dla mnie to nie byłam nowość.
Książkę polecam.
Ocena 7️⃣/🔟🌟.
"Instytut Absurdu" Justyna Sosnowska
"Ciekawość to pierwszy stopień do.... Instytutu Absurdu?
Eliza Żaczek, niedoszła studentka dziennikarstwa, podczas poszukiwania swojego pierwszego wielkiego tematu wplątuje się w niedorzeczną historię. Podążając tropem tajemniczego mężczyzny, trafia do biblioteki uniwersyteckiej, gdzie przeżywa atak krwiożerczych moli książkowych. Nie poddaje się jednak – chęć napisania wspaniałego artykułu sprawia, że ciekawość staje się silniejsza niż instynkt samozachowawczy. Śledztwo doprowadza ją do magicznego Instytutu Absurdu, gdzie nic nie jest normalne: na widok wilkołaków to kobiety wyją do księżyca, wampiry są weganami, a gargulce – niszczarkami do papieru.
Absurd goni absurd, a Eliza staje w samym jego centrum i może wybrać – albo przyjmie posadę stażystki w tym pokręconym miejscu, albo pożegna się z marzeniem o samodzielnym życiu w dużym mieście.
Wybór może być tylko jeden.
Instytucie, poznaj swoją nową stażystkę!"
Gdy czytam jakąkolwiek książkę to mam jedną złotą zasadę: "jeśli do 100 str. książka mi się nie spodoba to ją bez żalu po prostu porzucam".
I tak niestety było z "Instytutem Absurdu" @j.sosnowska_autorka - przeczytałam tylko i aż 67 str.
Co mnie wkurzyło, że dałam DNF tej książce?
Po pierwsze główna bohaterka - Eliza Żaczek - niedoszła studentka dziennikarstwa, 19-letnia dziewczyna, która swoim zachowaniem od początku przypomina rozkapryszoną 15-latkę. Jej ciekawość i detektywistyczno-dziennikarski "spryt" jest płytka i głupia. Dziewczyna od samego początku wywoływała u mnie złość.
Po drugie fabuła, a właściwie tytułowy Instytut Absurdu. Nie wiem jakimi historiami inspirowała się autorka, ale ja wyczuwałam historię HP i Hogwartu. Przepraszam, ale nie, podziękuję.
Niestety ta książka u mnie ma DNF i nie zamierzam czytać kontynuacji.
Ocena 1️⃣/🔟🌟.
"Kat z Płaszowa" Max Czornyj
Amon Göth - komendant obozu w Płaszowie, likwidator w czasie wojny getta w Lublinie i w Krakowie, zbrodniarz jeden z wielu, nie gorszy od innych w tamtych mrocznych czasach.
Narratorem "Kata z Płaszowa" jest nie kto inny jak sam Amon Göth.
To dzięki jego perspektywy możemy przeczytać jego okrucieństwo od chwili wstąpienia do Rzeszy po bycie komendantem obozu w Płaszowie, aż do czasu procesu, w którym został skazany na śmierć.
To, że Göth był okrutny w obozie i zabijał ludzi bez mrugnięcia okiem, to jest jedno, ale on był bezwzględny nawet dla swojej rodziny. On ludzkie życie miał za nic. Dla niego liczyły się przyjemności, kasa, itp.
Jak sam w tej książce "mówi" - "On tylko wypełniał rozkazy". I co najważniejsze sam Göth mówi, że nie żałuje żadnej decyzji, którą zrobił.
Jeśli chodzi o całość książki to bardzo wyraźnie widać, że pan Czornyj był pewny kogo bierze na warsztat pisarski.
Nie będę Was zachęcać do lektury tej książki - będziecie chcieli to przeczytacie.
Wiem też, że ta książka albo inna pana Czornyja wywołała już jakiś czas temu pewne kontrowersje w świecie książkowym, i nie tylko.
Ja osobiście nie brałam udziału w dyskusjach na ten temat. Każdy sądzi jak uważa.
Ocena 7️⃣/🔟🌟.
"RzeczpostApokaliptyczna Polska" Adam Magdoń
Nie robiła bym rereadu tego tomu gdyby nie to, że wypożyczyłam 2 tom, który czeka na swoją kolej. Po ponownej lekturze tej książki widzę jej minusy. Widzę czym kieruje się jedna strona i druga, co przy pierwszym czytaniu nie zwracałam dużej uwagi na to. Było dużo scen wydarzeń, które nie wnosiły nic do fabuły, ale też były takie, które mało mówiły. Czytałam ją z przerwami na inne książki -z resztą mówiłam na bookstagramie w relacji. Ocena 6/🔟🌟.
Tak się u mnie przedstawia miesiąc maj. Nie był to dobry miesiąc. Więcej nie chciało mi się czytać. Czerwiec też nie zapowiada się super czytelniczym miesiącem. Tak jak mówiłam na wstępie czuję się strasznie wyciorana przez życie.
Trzymajcie się.
Pa✋

Komentarze
Prześlij komentarz