Podsumowanie czytelnicze czerwca 2024r.
Hejka!
Kolejne podsumowanie czytelnicze miesiąca. W czerwcu udało mi się przeczytać 5 książek. Jestem w szoku, ponieważ jak zapewne nie wiecie ja okres wiosenno-letni przeżywam bardzo ciężko. Ja do września jestem człowiekiem zombi - ledwo żyje przez upały na dworze. I jeśli ktoś tak jak ja w upały cierpi, to pocieszam i dziele się w bólu (wytrzymamy✌!). Ale do brzegu...
"Wyśnij mnie" (tom 6) Tahereh Mafi
Gdy gdzieś w połowie maja dowiedziałam się, że 27 maja ma wyjść finałowy tom z serii "Dotknij mnie", to z radości podskakiwałam. Ponieważ w tym tomie wszystko miało być zamknięte, wszystkie tajemnice wyjaśnione, etc.
No i, niestety... d*pa zbita, ponieważ to co miało być wyjaśnione zostało spłycone do granic możliwości z minimalnym wyjaśnieniem.Jak zapewne pamiętacie w 5 tomie Adam i James zostali "porwani" (albo coś w tym stylu) przez Andersona. W tym tomie natomiast dowiadujemy się, że Adam jednak zdradził swoich przyjaciół i ruch oporu na rzecz ratowania Jamesa i swojego tyłka (co w rzeczywistości guzik mu to dało!).
Kolejna - i chyba najważniejsza, w tym tomie - kwestia, to porwanie Julki (Elli) przez Andersona do Oceanii, aby ta została zmienniczką swojej dogorywającej siostry w opanowaniu świata. Ale w między czasie Anderson czyści Juliette znów pamięć, i tym samym robi z niej swojego ochroniarza (?), superżołnierza do zadań specjalnych (a mianowicie chronienie jego tyłka).
A wracając jeszcze do wątku Adama, to ruch oporu, w którym jest Warner, Kenji, ekipa z Omega Pointu i Sanktuarium, chce odbić Adama, Jamesa i Julkę i jej dogorywającą siostrę Emmaline z rąk Andersona, co w rzeczywistości na przestrzeni fabuły miernie im wychodzi. Chociaż pod koniec książki udaje się Wanerowi. Kanji'emu i Nazeerze wyciągną Adama, Julkę i jej siostrę oraz zrównać z ziemią stolicę Oceanii, i likwidując najważniejszych przywódców.
Jeśli miałabym wskazać co mi się w ty tomie podobało, to szczerze powiedziawszy ciężko jest powiedzieć. Ponieważ w tym tomie wyczuwało się chaos - czy to w fabule, czy też w relacjach między bohaterami.
Bohaterowie w tym tomie niby coś robią, a nie widać spektakularnego efektu. Dialogi - szkoda mówić, tak są złe🤦.
Epilog, tak durny i niepotrzebny, że aż oczy przewracał z żenady. A chodzi oto, że w dniu ślubu Warnera i Julki (to było do przewidzenia już od początku serii) Kenji przypadkiem niszczy sukienkę Julki🤦♀️.
Czekam na nowelki, które mają wyjść jeszcze w tym roku. I od razu zaznaczam nie spodziewam się fajerwerków.
Ocena 🤷♀️/🔟🌟.
Aż do zeszłego tygodnia, kiedy to zobaczyłam ją w publicznej bibliotece, i wróciła ze mną do domu.
Ale do brzegu...
Jeśli ktoś z Was zamierza po mojej recenzji sięgnąć po tą książkę, to od razu zaznaczam "Nasze szczęśliwe czasy" jest książką bardzo smutną. Smutną z tego względu, że historia zawarta na jej kartach, to historia dwójki głównych bohaterów, którzy w dzieciństwie doświadczyli okrutnych rzeczy. Rzeczy, które nie powinny się w ogóle wydarzyć. I w dużej mierze ciągną się za nimi do tej pory, i co najważniejsze nikt z nimi o tych wydarzeniach nie przepracował. Każdy z otoczenia Yun-su czy Yu-jeang wypieli na nich 4 litery.
To przez wydarzenia, które się wydarzyły Yu-jeang i Yun-su traktowali swoich bliskich i znajomych bardzo chłodno, a momentami wręcz agresywnie. Ale też nie zapominajmy, że ludzie wokół nich nie ułatwiali im życia. Świetnym przykładem może być relacja Yu-jeang z matką - wieczne przytyki, jakieś wąty. Yu-jeang w kwestii charakteru i postrzegania świata w pewnych aspektach bardzo mnie przypomina 🙋♀️.
Ale najważniejszą relacją jest relacja Yu-jeang z Yun-su.
Na samym początku ich relacja jest bardzo oschła, ale z biegiem czasu widać, że zmieniają się na lepsze. Zaczynają na niektóre kwestie patrzeć pod innym kątem - co by było gdyby?
Warto też zwrócić uwagę na ciotkę Monikę, bo ona w ciągu całej książki pod wpływem dwójki głównych bohaterów wypełnia swoją małą misję.
Zakończenie - bardzo smutne, ale wiadomo było od samego początku, że takie będzie.
Ocena 🔟/🔟🌟.
Tym razem padło na 1 tom z serii "Delirium", czyli "Delirium" Lauren Oliver @moondrive.books .
Jak już mówiłam ja ten tom czytałam, a czytałam go dokładnie w czerwcu 2022r., i to było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. I od tamtego czasu kiedy to przeczytałam całą serię nie miałam okazji przeczytać innych książek Pani Oliver.
Druga rzecz jest taka, że re-read 1 tomu chciałam zrobić w tamtym roku, ale powstrzymałam się, ponieważ jeszcze w pamięci miałam całą serię.
I co mogę powiedzieć o "Delirium" Lauren Oliver?
Hm... Nie mogę powiedzieć, że nic, bo tak jak za pierwszym razem - tak i teraz - moja nienawiść do Hany - koleżanki Leny - i to jak postąpiła z Leną w pewnej sytuacji - u mnie byłaby skończona.
Ale plusem w tej książce jest duża przemiana Leny, z dziewczyny podporządkowanej systemowi i trzymającej się jednego kierunku w buntowniczkę (?), która przeciwstawia się temu samemu systemowi.
I ktoś może powiedzieć, że "ta książka to banał, a tematyka to pomruk przeszłości", ale mi się podoba, I zachęcam po sięgnięcie do niej.
Ocena 7️⃣/🔟🌟.
Oprócz zwiedzania przez autora miejsc związanych z Chrystusem, wiarą chrześcijańską i innymi religiami, przedstawia nam swoje przemyślenia na dany temat - swoją filozofię i to jak on interpretuje Biblię.
Książka jest bardzo krótka, bo ma zaledwie 236 stron, więc czyta się bardzo szybko.
Ja w trakcie jej czytania nie słuchałam żadnej muzyki - co uwielbiam jak czytam - ponieważ muzyka mnie rozpraszała i nie mogłam się skupić.
Było to moje pierwsze spotkanie, ale nie ostatnie z książkami Schmitta.
Co warto powiedzieć o tej książce to to, że nie każdemu będzie z nią po drodze, ponieważ każdy jest inny i każdy do wiary podchodzi inaczej (chociaż według mnie obecne czasy są nienormalne!).
Mnie osobiście "Sen o Jerozolimie" i temat zawarty w niej, ani mnie grzeje, ani chłodzi. Mam neutralny stosunek do niej.
Ocena 5️⃣-6️⃣/🔟🌟.
to dzięki "My, dzieci z dworca ZOO" Christiany F. i "Pamiętnika narkomanki" zaczęła się moja czytelnicza przygoda.
I tak, wiem nie powinnam w wieku nastoletnim sięgać po takie pozycje (miałam 17 lat kiedy je czytałam!).
Chociaż teraz jak patrzę jakie książki są wydawane i do jakiej grupy są kierowane, to "Pamiętnik narkomanki" to jest nic. Ale...
"Pamiętnik narkomanki" jest pamiętnikiem autorki o tym jak stała się narkomanką. Brutalne przeżycia dnia codziennego, kiedy to Basia żyje od zastrzyku do zastrzyku, i nie widzi nic poza tym.
Też było widać jak po którymś z kolej odwyku Basia z powrotem wraca do nałogu. Ba, za każdym razem tak robiła. Aż do pewnego kulminacyjnego wydarzenie, które małymi krokami wyciąga Basię z odchłani nałogu. Zaczyna studia na wydziale psychologii, które kończy i zaczyna pracować.
"Pamiętnik..." jest bardzo brutalną książką, która Nam czytelnikom daje dużo do myślenia. Zadaje pytanie: Co ty byś zrobił/a na jej miejscu?
Ocena 8️⃣/🔟🌟.

Komentarze
Prześlij komentarz