Podsumowanie czytelnicze sierpnia 2025r.
Hejka!
Sierpień. U mnie ten miesiąc leci bardzo szybko. Nie wiadomo kiedy - zaczyna się 1 sierpnia, pyk, odwraca się i już jest 31 sierpnia.
Ja, osobiście bardzo lubię sierpień, ponieważ po pierwsze kończy się lato, a po drugie czuć już w powietrzu jesień.
W sierpniu udało mi się przeczytać aż 4 książki co jest dla mnie ogromnym szokiem, bo byłam święcie przekonana, że będzie mniej.
Też w sierpniu dopadły mnie pewne rozkminy związane z książkami, ale to opowiem Wam może kiedy indziej. Kiedy będę miała przestrzeń na takowe rozkminy. Jakby co to przypomnijcie mi, bo znając życie to zapomnę i będzie kicha.
Ale wracając jeszcze do przeczytanych w tym miesiącu książek to większość z nich to książki, po których raczej bym nie sięgnęła gdyby nie "wy wybieracie ja czytam w...".
To dzięki Wam zapoznałam się z tymi tytułami - no i oczywiście publicznej biblioteki, która ma ciekawy księgozbiór.
"W krainie snów" Roksana Jędrzejewska-Wróbel
"Witajcie w słonecznym Los Angeles, to tu zaczynają pękać iluzje.
Matylda planowała spędzić lato z przyjaciółką na Kaszubach, jednak mama zaskakuje ją biletami do USA. Mają polecieć we dwie i pomieszkać trochę w Kalifornii, zobaczyć Hollywood, spróbować innego życia. Spełnienie marzeń! Problem w tym, że to wcale nie są marzenia Matyldy, tylko jej mamy, kochającej życie i dobrą zabawę.
W Los Angeles Matylda poznaje Anję, która jest jak kolorowy ptak, inspiruje i urzeka. Pod jej wpływem dziewczyna próbuje rzeczy, na które sama nigdy by się nie odważyła. Stopniowo odkrywa też, że jej mama ma pewien sekret i robi wszystko, by nie wyszedł na jaw.
Jak to jest walczyć z nieswoimi problemami? Co zrobić, gdy idealna rzeczywistość okazuje się atrapą skrywającą trudną prawdę?"
Mam taką swoją zasadę: pierwsze 50-100 stron czytam i jeśli po tych stronach książka mi się nie spodoba to robię jej DNF.
I tak miało być z książką "W krainie snów", ale tak nie zrobiłam, ponieważ miałam przeczucie, że ta powieść mnie zaskoczy.
Główną zaletą tej książki według mnie jest główna bohaterka - Matylda. To z jej perspektywy poznajemy fabułę książki.
Ale również wraz z nią odczuwamy to co ona aktualnie obserwuje i przeżywa. Chociaż momentami to są sprzeczne odczucia.
Inną rzeczą, którą pokazuje, a którą my widzimy w tej książce to 2 perspektywy rzeczywistości.
Jedna to ta z instagrama lub z pocztówki, kolorowa, bez żadnych mankamentów i wad.
I druga bardziej szara, smutna, o której lepiej żeby nikt nic nie wiedział.
I tak jest też u Matyldy. Przez chwilę jest fajnie, cukierkowo, by po chwili rzeczywistość Matyldę zmiotło z planszy.
Ja, Matyldzie po części współczułam, bo wiem jak to jest gdy jeden z rodziców ma problem z uzależnieniem. I próbujesz to ukryć, żeby nikt o tym nie wiedział, bo jeśli ktoś się dowie to będzie wstyd.
Ciesze się, że autorka napisała tę książkę dla młodzieży z takim wątkiem jak uzależnienie.
Ocena 6️⃣/🔟🌟.
"Dziewczyna o mocnym głosie" Abi Dare
"Adunni, czternastoletnia Nigeryjka, wie czego chce: zdobyć wykształcenie.
Jako jedyna córka zubożałego rolnika, dziewczyna stanowi cenny towar. Ojciec zabrał ją ze szkoły i sprzedał podeszłemu wiekiem sąsiadowi jako trzecią żonę. Życie Adunni okazało się warte czterech kóz, dwóch worków ryżu, kilku kur i nowego telewizora. Kiedy w jej nowej rodzinie dochodzi do potwornej tragedii, Adunni zostaje nielegalnie sprzedana w charakterze pomocy domowej zamożnym właścicielom domu położonego w bogatej dzielnicy Lagos, domu w którym nikt nie chce rozmawiać o zagadkowym zniknięciu jej poprzedniczki, Rebeki. Nikt, poza Adunni…
Jako potulna córka, uległa żona i bezsilna służąca, czternastoletnia Adunni raz po raz słyszy, że nie jest nic warta. Dziewczyny jednak nie sposób uciszyć. Z determinacją stara się odnaleźć swój głos – głos wyrażany szeptem, piosenką, ułomną angielszczyzną – i zacząć nareszcie przemawiać w imieniu swoim i dziewcząt takich jak zaginiona Rebekka oraz wszystkich innych, które spotka podobny los."
Jestem chyba jedyną osobą, którą książka "Dziewczyna o mocnym głosie" Abi Dare skojarzyła się z książką "Kwiat pustyni" Waris Dirie, którą prawdę mówiąc czytałam lata temu. I która naprawdę zrobiła ogromne wrażenie.
Co mogę powiedzieć o tej książce? To jest książka bardzo smutna, ale dająca nam czytelnikom dużo nadziei, że to co się działo Adunni na przestrzeni całej powieści będzie miało odzwierciedlenie w późniejszym etapie jej życia.
Plusem tej książki jest narracja. To właśnie dzięki Adunni poznajemy jej historię. Adunni ma marzenie: być wolną, mieć wykształcenie, a w szczególności być szczęśliwą.
Czy jej się uda?🤷♀️
Ocena 8️⃣/🔟🌟.
"Dziewczyna w czerwieni" Christina Henry
"W lesie nikt nie jest bezpieczny. Zwłaszcza gdy wędruje sam. W nocy na łowy wychodzą drapieżniki… Dziewczyna zwana Red nie ma jednak wyboru. Przedziera się przez lasy, od kiedy nastał Kryzys, który zdziesiątkował populację. Nielicznych ocalałych zamknięto w pilnie strzeżonych obozach – miejscach będących wylęgarnią chorób i śmierci. Dziewczyna w czerwonej kurtce po prostu stara się przeżyć w świecie, w którym nic nie jest już takie jak wcześniej, i znaleźć drogę do bezpiecznej przystani.(...)"
Retelling połączony z powieścią post-apo, czy to może wypalić?
Chyba nie ma nikogo kto by nie znał historii o Czerwonym Kapturku!
Mała dziewczynka w czerwonym stroju idzie z koszyczkiem przez las do swojej babci.
Ale nie u Christiny Henry! U Henry Czerwony Kapturek ma protezę, w miarę dobrze włada siekierą, ucieka przed ludźmi, którzy nie są jej przyjaźni, a poza tym jako jedyna z rodziny ma cel - dotrzeć do domu babci, gdzie będzie bezpieczna od chaosu, który dzieje się wokół niej.
No i tu wracamy do pytania z początku: czyli połączenie z post-apo.
Pani Henry pokazuje nam świat, w której to świat ogarnia choroba. A zaczyna się niewinnie, bo od zwykłego kaszlu, który dziesiątkuje ludzkość, a ci co choroba jeszcze ich nie dopadła zostają przeniesieni specjalnych obozów. I to jest powód, dla którego Red musi uciekać do domu babci.
Mi osobiście "Dziewczyna w czerwieni" bardzo podobała, ponieważ to jest coś nowego dla mnie. I ktoś powie, że takie książki są już od dawna. OK. możliwe!
Również nie zgadzam się z opiniami, że ta książka jest historią drogi, bo Red cały czas idzie. A przepraszam bardzo w bajce o Czerwonym Kapturku to Kapturek co robiła żeby dostać się do domu babci? Teleportuje się?
"Dziewczyna w czerwieni" jest retellingiem bajki o Czerwonym Kapturku!
Ja czekam na inne retellingi spod pióra Pani Henry.
Książka dostaje ode mnie 🔟/🔟🌟.
"Poetka i Książę" Manuela Gretkowska
"Romans niemożliwy.
Ona – dopiero wchodząca w życie, spontaniczna i radosna poetka.
On – starszy o trzydzieści lat, intelektualista o smutnych oczach, książę emigracji.
Połączy ich uczucie – tajemnicze i skomplikowane.
W 1957 roku Agnieszka Osiecka jedzie do Paryża. W walizce przemyca opowiadanie narzeczonego, Marka Hłaski, by przekazać je szefowi paryskiej "Kultury". Jerzy Giedroyc jest olśniony – jednak nie tylko talentem młodego pisarza, ale przede wszystkim zjawiskową poetką. Jedzie za nią nawet do Londynu, choć nikt od dawna nie widział go poza Paryżem. Wszystko po to, by wręczyć jej fiołki. Agnieszka także czuje coś, czego nie doświadczyła nigdy wcześniej. Ale nawet ona – ekspertka od miłości – nie potrafi nazwać tego, co ich łączy.
W opartej na faktach powieści Manuela Gretkowska mistrzowsko opowiada historię miłości niemożliwej, o której Osiecka milczała całe życie."
Jeśli miałabym określić jednym słowem "Poetkę i księcia" Manueli Gretkowskiej to na pewno tym słowem jest: chaos. Od samego początku ta powieść jest chaotyczna.
Rozumiem, autorka chciała przedstawić Nam historię młodej 20-letniej Osieckiej, która to tymczasowo przebywa u rodziny w Londynie. Poza tym jest rok 1957, Osiecka jeszcze mogła wyjeżdżać z Polski, była zaręczona w tamtym czasie ze sławnym pisarzem Markiem Hłasko. No i oczywiście przelotny romans z Giedroyciem - człowiekiem 30 lat od niej starszy.
Ale poza tym co wspomniałam powyżej autorka przedstawia jak wyglądały dokładnie relacje Osieckiej z innymi ludźmi, ale też jej odczucia i przemyślenia na pewne sytuacje, które ją spotkały.
Natomiast jeśli chodzi o moje spostrzeżenie co do tej książki to już poniekąd powiedziałam, że jest chaotyczna, a właściwie chaotycznie napisana.
Wątek romantyczny między Osiecką a Giedroyciem był nudny, nieciekawy.
Plusem na pewno jest to, że ta książka jest pierwszą książką z mojej półki przeczytaną w tym roku, i pierwszą, która bez żalu pójdzie do biblioteki publicznej.
Ocena 3️⃣/🔟🌟 i to tyle co mogę jej dać.
Więc tak przedstawia się sierpień. Liczę, że wrzesień nie będzie tak upalny jak poprzedni miesiąc. Też prywatnie będzie mniej się działo, bo to co się działo na przestrzeni tych 3 miesięcy to był odlot.
Ja zachęcam Was do obserwowania mojego instagrama, bloga. A co najważniejsze pozostawić po sobie jakiś ślad, np. komentarze, polubienia.
Ode mnie to tyle. Trzymajcie się.
Pa ✋

Komentarze
Prześlij komentarz