Podsumowanie czytelnicze września 2025r.
Wrzesień.
Wrzesień w tym roku był u mnie trochę leniwy i powolny. Ale muszę przyznać, że nie dziwię się, ponieważ poprzednie miesiące były dość dynamiczne, czy to prywatnie czy książkowo.
W tym miesiącu mogę się pochwalić tym, że udało mi się przeczytać 5 książek.
Chociaż mogłabym powiedzieć nieoficjalnie, że 4 książki i opowiadanie, które było (jest) w formie książki.
I jeśli jesteście (obserwujecie) na bookstagramie, to na początku września pokazywałam Wam TBR na wrzesień. Z tego TBRu przeczytałam 3 na 4 książki. Czwartą książkę zamieniłam na inną i szczerze dobrze zrobiłam, bo nie miałam już na nią ochoty - może kiedy indziej ją przeczytać.
Również we wrześniu udało mi się kupić 10 książek. I nie wiem jakim cudem udało mi się tyle kupić?
7 z nich kupiłam w Biedronce na promocji i to fajnej promocji (jeśli ktoś w tamtym tygodniu był w Biedrze to mógł poszaleć), a 3 pozostałe kupiłam na Bonito.pl.
Więc jedziemy z tymi książkami.
"Czarodziejka z ulicy Reymonta" (tom 1) Magdalena Kubasiewicz
"Czarodziejka Natasza "Lady" Ladowska niecierpliwie wyczekiwała momentu, w którym rozpocznie studia na najlepszej magicznej uczelni w kraju. Nie spodziewała się tylko, że poza stawieniem czoła takim wyzwaniom, jak nauczenie się na pamięć nazwisk wszystkich największych magów w historii, parę razy przyjdzie jej też walczyć o życie.
W trzech opowieściach z uniwersum Polanii studenci wydziału magicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego muszą uporać się z problemem tajemniczej anomalii w niewielkiej wiosce, odkryć, dlaczego jeden z czarowników z roku zaczyna podejrzanie się zachowywać oraz dowiedzieć się, jakie sekrety skrywa wiekowy czarodziej z gór świętokrzyskich.".
Bardzo rzadko kiedy daję drugą szansę książkom, które otrzymały ode mnie DNF.
Tą szansę w tym miesiącu dostała ode mnie książka pani @magdalena_kubasiewicz "Czarodziejka z ulicy Reymonta" (tom 1).
I nie sięgnęłabym po nią gdyby nie to, że w tym roku przeczytałam już 3 książki spod pióra pani Magdy.
W książce zawarte są 3 opowiadania, w których to główną bohaterką jest Lady, studentka wydziału magicznego na UJ w Polanii oraz grupkę jej przyjaciół.
Krótka forma jakim jest opowiadanie to nie jest dla mnie żadna nowość, ale nowością jest to, że pani Magda napisała 3 fantastyczne opowiadania, które nie nudzą i trzymają bardzo dobry poziom.
Jeśli miałabym wybierać na jaką porę roku warto przeczytać tą książkę to będzie na 100% jesień, gdy za oknem pada jesienny deszcz, robi się zimno (ja osobiście nie narzekam na zimno!), dni robią się coraz krótsze. Po prostu książka idealna na jesień!
Plusem tych opowiadań na pewno są bohaterowie, którzy choćby nie wiadomo jakie czary odstawiali to zawsze wpadną w kłopoty.
Lady to osoba, która nie wie co to nuda, zawsze się coś koło niej dzieje i na dodatek okraszone jest to magią.
Chociaż ta książka jest skierowana do młodzieży to dorosły czytelnik też się dobrze bawi.
Książka dostaje ode mnie 🔟/🔟🌟.
W trzech opowieściach z uniwersum Polanii studenci wydziału magicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego muszą uporać się z problemem tajemniczej anomalii w niewielkiej wiosce, odkryć, dlaczego jeden z czarowników z roku zaczyna podejrzanie się zachowywać oraz dowiedzieć się, jakie sekrety skrywa wiekowy czarodziej z gór świętokrzyskich.".
Bardzo rzadko kiedy daję drugą szansę książkom, które otrzymały ode mnie DNF.
Tą szansę w tym miesiącu dostała ode mnie książka pani @magdalena_kubasiewicz "Czarodziejka z ulicy Reymonta" (tom 1).
I nie sięgnęłabym po nią gdyby nie to, że w tym roku przeczytałam już 3 książki spod pióra pani Magdy.
W książce zawarte są 3 opowiadania, w których to główną bohaterką jest Lady, studentka wydziału magicznego na UJ w Polanii oraz grupkę jej przyjaciół.
Krótka forma jakim jest opowiadanie to nie jest dla mnie żadna nowość, ale nowością jest to, że pani Magda napisała 3 fantastyczne opowiadania, które nie nudzą i trzymają bardzo dobry poziom.
Jeśli miałabym wybierać na jaką porę roku warto przeczytać tą książkę to będzie na 100% jesień, gdy za oknem pada jesienny deszcz, robi się zimno (ja osobiście nie narzekam na zimno!), dni robią się coraz krótsze. Po prostu książka idealna na jesień!
Plusem tych opowiadań na pewno są bohaterowie, którzy choćby nie wiadomo jakie czary odstawiali to zawsze wpadną w kłopoty.
Lady to osoba, która nie wie co to nuda, zawsze się coś koło niej dzieje i na dodatek okraszone jest to magią.
Chociaż ta książka jest skierowana do młodzieży to dorosły czytelnik też się dobrze bawi.
Książka dostaje ode mnie 🔟/🔟🌟.
"Grey" (tom 1,5) E. L. James
"(...) Christian Grey sprawuje kontrolę nad wszystkim; żyje w świecie poukładanym, a sobie i innym narzuca duża dyscyplinę. Jego życie jest pozbawione emocji do dnia, gdy do jego biura wpada Anastasia Steele, kobieta o niesfornych brązowych włosach i zgrabnych nogach. Próbuje o niej zapomnieć, ale to tylko pogłębia jego uczucia, których nie potrafi zrozumieć i którym nie zdoła się oprzeć. W przeciwieństwie do kobiet, które poznał w przeszłości, Ana jest nieśmiała, zjawiskowa i zdaje się, że przejrzała, iż za cudownym dzieckiem biznesu i stylem życia właściciela luksusowego apartamentu, kryje się chłodne i zranione serce Christiana.
Czy relacja z Aną pozwoli Christianowi pokonać koszmary dzieciństwa, które nadal go nawiedzają? Czy jego mroczne pragnienia seksualne, potrzeba ciągłej dominacji i wstręt do siebie odstraszą Anę i zniszczą kruchą nadzieję, którą jedynie ona może mu dać?".
Kto nie zna historii miłosnej Greya i Any Steel? Raczej każdy!
Ale nie byłabym sobą, gdybym nie przeczytała ich historii, ale z perspektywy samego Greya.
Ja historię Greya i Any znam tylko z filmów obejrzanych lata temu, kiedy to było głośno i wszyscy czytali "Pięćdziesiąt twarzy Greya" i kolejne tomy.
Inną kwestią jest to, że ja te wszystkie tomy mam, a przeczytałam tylko jedną.
Co mogę powiedzieć o tej książce?
Jest dziwna. Mogłabym rzec, że jest głupia, ale nie będę jej aż tak bardzo kalcerować, ponieważ jest inna książka, która ją przebija.
Ale wracając do "Greya" to jego narrator i główny bohater jest według mnie naprawdę dziwny, a w szczególności jego zachowanie do kobiet i to co by z nimi zrobił w pewnym pokoju. Lubi kontrolować ludzi, a w szczególności Anę. Nienormalne!
Z drugiej strony bardzo dziwiłam się Anie, że pozwalała Greyowi włazić butami na głowę. Zamiast kopnąć go w 4 litery, to ona pcha się w jakieś chore układy, które będą mieć przykre konsekwencje w późniejszej relacji.
Czy polecam?
Wolę tę historię niż historię z "365 dni" Blanki Lipińskiej.
Ocena 6️⃣/🔟🌟.
Czy relacja z Aną pozwoli Christianowi pokonać koszmary dzieciństwa, które nadal go nawiedzają? Czy jego mroczne pragnienia seksualne, potrzeba ciągłej dominacji i wstręt do siebie odstraszą Anę i zniszczą kruchą nadzieję, którą jedynie ona może mu dać?".
Kto nie zna historii miłosnej Greya i Any Steel? Raczej każdy!
Ale nie byłabym sobą, gdybym nie przeczytała ich historii, ale z perspektywy samego Greya.
Ja historię Greya i Any znam tylko z filmów obejrzanych lata temu, kiedy to było głośno i wszyscy czytali "Pięćdziesiąt twarzy Greya" i kolejne tomy.
Inną kwestią jest to, że ja te wszystkie tomy mam, a przeczytałam tylko jedną.
Co mogę powiedzieć o tej książce?
Jest dziwna. Mogłabym rzec, że jest głupia, ale nie będę jej aż tak bardzo kalcerować, ponieważ jest inna książka, która ją przebija.
Ale wracając do "Greya" to jego narrator i główny bohater jest według mnie naprawdę dziwny, a w szczególności jego zachowanie do kobiet i to co by z nimi zrobił w pewnym pokoju. Lubi kontrolować ludzi, a w szczególności Anę. Nienormalne!
Z drugiej strony bardzo dziwiłam się Anie, że pozwalała Greyowi włazić butami na głowę. Zamiast kopnąć go w 4 litery, to ona pcha się w jakieś chore układy, które będą mieć przykre konsekwencje w późniejszej relacji.
Czy polecam?
Wolę tę historię niż historię z "365 dni" Blanki Lipińskiej.
Ocena 6️⃣/🔟🌟.
"Miasto z mgły" Carlos Ruiz Zafón
"Ostatnia książka Carlosa Ruiza Zafona.
Młody chłopak odkrywa, że chce zostać pisarzem, kiedy jego opowieści zaciekawiają bogatą dziewczynę, która skradła mu serce. Budowniczy ucieka z Konstantynopola z projektami sekretnej biblioteki. Dziwny dżentelmen zachęca Cervantesa do napisania książki, jaka jeszcze nigdy nie powstała. Gaudí, płynący na pokładzie transatlantyku zachwyca się parą i światłem ̶ materią, z której powinny być zrobione miasta.
"Miasto z mgły", ostatnia książka Carlosa Ruiza Zafona, jest poszerzeniem literackiego świata Cmentarza Zapomnianych Książek. Ten zbiór jedenastu opowiadań pokazuje wszystkie cechy pisarstwa Zafona, ale subtelnie, jakby przez mgłę wszechobecną w jego literackich obrazach. Te opowieści mogłyby stać się elementami większej całości, a jednak pisarz puścił je wolno, dając im osobne życie. Może po to, by ukazały w pełni wyjątkowość jego prozy tym, którzy nie mieli jeszcze okazji zajrzeć do powieści mistrza?".
Chyba nie ma nikogo kto by nie znał "Cienia wiatru" Zafóna.
Przyznaję się, ja też kilka lat temu czytałam "Cień wiatru" i wspominam ją dobrze.
Po "Miasto z mgły" sięgnęłam dlatego, że po pierwsze jest krótka, po drugie jest to zbiór opowiadań i nie muszę tak bardzo całej koncentracji przelewać na jednej historii.
A po trzecie jedna książka z mojej półki została odhaczona jako przeczytana.
Niektóre opowiadania były dla mnie ok i nie mam jakiś większych zarzutów, ale zdarzyło się jedno albo dwa opowiadania, które nie za bardzo mi podpadły.
Na 100% czuć rękę Zafóna. W każdym opowiadaniu czuć pewną subtelność i nawiązanie do "Cienia wiatru". Jeśli tak jak mówiłam czytał "Cień wiatru" to przy tej książce będzie się czuł fenomenalnie.
Ja, osobiście tego zbioru nie odradzam, ani nie zachęcam, ponieważ każdy ma swój gust.
Ocena 6️⃣/🔟🌟.
Młody chłopak odkrywa, że chce zostać pisarzem, kiedy jego opowieści zaciekawiają bogatą dziewczynę, która skradła mu serce. Budowniczy ucieka z Konstantynopola z projektami sekretnej biblioteki. Dziwny dżentelmen zachęca Cervantesa do napisania książki, jaka jeszcze nigdy nie powstała. Gaudí, płynący na pokładzie transatlantyku zachwyca się parą i światłem ̶ materią, z której powinny być zrobione miasta.
"Miasto z mgły", ostatnia książka Carlosa Ruiza Zafona, jest poszerzeniem literackiego świata Cmentarza Zapomnianych Książek. Ten zbiór jedenastu opowiadań pokazuje wszystkie cechy pisarstwa Zafona, ale subtelnie, jakby przez mgłę wszechobecną w jego literackich obrazach. Te opowieści mogłyby stać się elementami większej całości, a jednak pisarz puścił je wolno, dając im osobne życie. Może po to, by ukazały w pełni wyjątkowość jego prozy tym, którzy nie mieli jeszcze okazji zajrzeć do powieści mistrza?".
Chyba nie ma nikogo kto by nie znał "Cienia wiatru" Zafóna.
Przyznaję się, ja też kilka lat temu czytałam "Cień wiatru" i wspominam ją dobrze.
Po "Miasto z mgły" sięgnęłam dlatego, że po pierwsze jest krótka, po drugie jest to zbiór opowiadań i nie muszę tak bardzo całej koncentracji przelewać na jednej historii.
A po trzecie jedna książka z mojej półki została odhaczona jako przeczytana.
Niektóre opowiadania były dla mnie ok i nie mam jakiś większych zarzutów, ale zdarzyło się jedno albo dwa opowiadania, które nie za bardzo mi podpadły.
Na 100% czuć rękę Zafóna. W każdym opowiadaniu czuć pewną subtelność i nawiązanie do "Cienia wiatru". Jeśli tak jak mówiłam czytał "Cień wiatru" to przy tej książce będzie się czuł fenomenalnie.
Ja, osobiście tego zbioru nie odradzam, ani nie zachęcam, ponieważ każdy ma swój gust.
Ocena 6️⃣/🔟🌟.
"Dziewczyna z ulicy Grodzkiej" (tom 2) Magdalena Kubasiewicz
"Zapraszamy do Collegium Magicae UJ – najlepszej magicznej uczelni w Polanii!
Tutaj dowiesz się, co mogą zrobić ci demony, dlaczego magia luster bywa zdradliwa, nauczysz się rzucać iluzje i kule ognia, a także poznasz przyjaciół na całe życie. Tylko zachowaj ostrożność – bo to życie może okazać się bardzo krótkie…
Czarodziejka Natasza, przez znajomych zwana „Lady”, właśnie zaczyna trzeci rok magii praktycznej i ma wielką nadzieję, że będzie lepszy niż poprzedni. Niestety, impreza inaugurująca początek semestru kończy się dla niej rozczarowaniem, a na domiar złego – jej współlokatorka nie wraca po przyjęciu do akademika. Co spotkało młodą czarownicę? Dlaczego jeden z najbardziej niepozornych czarodziejów na uczelni nie wrócił na studia po wakacjach? I jak wiele szaleńczych pomysłów swoich koleżanek z roku zniesie czarownik Dobromir Czartoryski? (...)"
Czy powieść pani Magdy Kubasiewicz znowu mnie zachwyciła? Oczywiście, że tak!
Cały czas się zastanawiam jak ta kobieta robi, że człowiek nie może oderwać się od jej książek? Pani Magdo niech mi Pani powie jakie czary, zaklęcia lub eliksiry używa, że Pani książki tak wciągają i chce się ich czytać coraz więcej?
Ja, nie mogę doczekać się 3 tomu kiedy będzie w bibliotece (tak - niestety całą serię, a właściwie 2 pierwsze tomy wypożyczyłam z biblioteki!).
Ale wracając do tego tomu. W tym tomie Lady wraz z przyjaciółmi próbuje rozwikłać tajemniczą śmierć swojej koleżanki ze studiów.
Od samego początku czułam szczyptę wątku kryminalnego. Wraz z bohaterami błądziłam i nie wiedziałam tak jak bohaterowie kto za tym wszystkim stoi. Ale w trakcie fabuły bohaterowie odkrywają po kolej karty, i niektóre wątki układają się w pewną całość.
Punktem kulminacyjnym i trzymającą mnie w dość ciekawe napięcie była ostatnia scena (scena w akademiku). Dla mnie petarda!
Również to co mi się podobało, to głębsza historia bohaterów. W 1 tomie nie wiedzieliśmy, dlaczego Lady ukrywa blizny na twarzy i jaki był powód ich powstania.
Ja, ten tom bardzo polecam. I chyba nie będzie nic dziwnego jak ten tom dostaje ode mnie 🔟/🔟🌟.
Tutaj dowiesz się, co mogą zrobić ci demony, dlaczego magia luster bywa zdradliwa, nauczysz się rzucać iluzje i kule ognia, a także poznasz przyjaciół na całe życie. Tylko zachowaj ostrożność – bo to życie może okazać się bardzo krótkie…
Czarodziejka Natasza, przez znajomych zwana „Lady”, właśnie zaczyna trzeci rok magii praktycznej i ma wielką nadzieję, że będzie lepszy niż poprzedni. Niestety, impreza inaugurująca początek semestru kończy się dla niej rozczarowaniem, a na domiar złego – jej współlokatorka nie wraca po przyjęciu do akademika. Co spotkało młodą czarownicę? Dlaczego jeden z najbardziej niepozornych czarodziejów na uczelni nie wrócił na studia po wakacjach? I jak wiele szaleńczych pomysłów swoich koleżanek z roku zniesie czarownik Dobromir Czartoryski? (...)"
Czy powieść pani Magdy Kubasiewicz znowu mnie zachwyciła? Oczywiście, że tak!
Cały czas się zastanawiam jak ta kobieta robi, że człowiek nie może oderwać się od jej książek? Pani Magdo niech mi Pani powie jakie czary, zaklęcia lub eliksiry używa, że Pani książki tak wciągają i chce się ich czytać coraz więcej?
Ja, nie mogę doczekać się 3 tomu kiedy będzie w bibliotece (tak - niestety całą serię, a właściwie 2 pierwsze tomy wypożyczyłam z biblioteki!).
Ale wracając do tego tomu. W tym tomie Lady wraz z przyjaciółmi próbuje rozwikłać tajemniczą śmierć swojej koleżanki ze studiów.
Od samego początku czułam szczyptę wątku kryminalnego. Wraz z bohaterami błądziłam i nie wiedziałam tak jak bohaterowie kto za tym wszystkim stoi. Ale w trakcie fabuły bohaterowie odkrywają po kolej karty, i niektóre wątki układają się w pewną całość.
Punktem kulminacyjnym i trzymającą mnie w dość ciekawe napięcie była ostatnia scena (scena w akademiku). Dla mnie petarda!
Również to co mi się podobało, to głębsza historia bohaterów. W 1 tomie nie wiedzieliśmy, dlaczego Lady ukrywa blizny na twarzy i jaki był powód ich powstania.
Ja, ten tom bardzo polecam. I chyba nie będzie nic dziwnego jak ten tom dostaje ode mnie 🔟/🔟🌟.
"Galatea" Madeline Miller
"(...)Literacka perełka w filigranowym, eleganckim wydaniu!
W starożytnej Grecji utalentowany rzeźbiarz został pobłogosławiony przez boginię, która obdarowała jego arcydzieło z marmuru – najpiękniejszą kobietę, jaką kiedykolwiek widziano – darem życia. Poślubiwszy swój doskonały twór, Pigmalion oczekuje, że jego żona będzie uosobieniem posłuszeństwa i pokory – niczym więcej jak pięknym, ożywionym przedmiotem. Ale Galatea szybko przekonuje się, że jej uroda jest doskonałym narzędziem manipulacji, a oprócz wspaniałego ciała posiadła też lotny umysł i wolną wolę.
Ogarnięty obsesją mąż pragnie sprawować nad Galateą pełną kontrolę. W końcu izoluje ją od świata pod stałym nadzorem lekarza i pielęgniarki. Jeśli Galatea nie chce, by jej piękna córka podzieliła jej los, musi przywrócić im obu wolność – bez względu na cenę…"
Z opowieścią "Galatea" Madeline Miller rozprawiłam się bardzo szybko, bo w niecałą godzinę.
"Galateę" kupiłam dokładnie 2 tygodnie temu na promocji w Biedronce za przysłowiowe 10zł.
Główną bohaterką i narratorką jest tytułowa Galatea, którą poznajemy gdy leży (i to dosłownie!) w szpitalu na prośbę męża.
Jak zapewne wiecie lub nie, Galatea jest kobietą wyrzeźbioną z marmuru przez artystę (swojego męża) i ożywioną dzięki bogini. Oprócz męża Galatea również ma córkę, z którą łączy ja duża silna więź, co mężowi zbytnio się nie podoba.
Dzięki temu, że Galatea jest narratorką to możemy w pewien sposób poznać jej odczucia, przemyślenia i poznać jej życie przed trafieniem do szpitala.
Może nie powiem nic odkrywczego, ale ta opowieść jest bardzo aktualna.
Aktualna w tym kontekście, że autorka pokazuje historię o zaborczości, pewnej obsesji, przemocy i złym traktowaniu kobiet.
Autorka jak na dłoni pokazuje Nam, że kobieta nie ma nic do powiedzenia - to co powie mąż jest święte, bo jak nie to będzie kara.
Plusem tego opowiadania na pewno jest zakończenie, gdzie mąż ponosi karę za swoje czyny.
W starożytnej Grecji utalentowany rzeźbiarz został pobłogosławiony przez boginię, która obdarowała jego arcydzieło z marmuru – najpiękniejszą kobietę, jaką kiedykolwiek widziano – darem życia. Poślubiwszy swój doskonały twór, Pigmalion oczekuje, że jego żona będzie uosobieniem posłuszeństwa i pokory – niczym więcej jak pięknym, ożywionym przedmiotem. Ale Galatea szybko przekonuje się, że jej uroda jest doskonałym narzędziem manipulacji, a oprócz wspaniałego ciała posiadła też lotny umysł i wolną wolę.
Ogarnięty obsesją mąż pragnie sprawować nad Galateą pełną kontrolę. W końcu izoluje ją od świata pod stałym nadzorem lekarza i pielęgniarki. Jeśli Galatea nie chce, by jej piękna córka podzieliła jej los, musi przywrócić im obu wolność – bez względu na cenę…"
Z opowieścią "Galatea" Madeline Miller rozprawiłam się bardzo szybko, bo w niecałą godzinę.
"Galateę" kupiłam dokładnie 2 tygodnie temu na promocji w Biedronce za przysłowiowe 10zł.
Główną bohaterką i narratorką jest tytułowa Galatea, którą poznajemy gdy leży (i to dosłownie!) w szpitalu na prośbę męża.
Jak zapewne wiecie lub nie, Galatea jest kobietą wyrzeźbioną z marmuru przez artystę (swojego męża) i ożywioną dzięki bogini. Oprócz męża Galatea również ma córkę, z którą łączy ja duża silna więź, co mężowi zbytnio się nie podoba.
Dzięki temu, że Galatea jest narratorką to możemy w pewien sposób poznać jej odczucia, przemyślenia i poznać jej życie przed trafieniem do szpitala.
Może nie powiem nic odkrywczego, ale ta opowieść jest bardzo aktualna.
Aktualna w tym kontekście, że autorka pokazuje historię o zaborczości, pewnej obsesji, przemocy i złym traktowaniu kobiet.
Autorka jak na dłoni pokazuje Nam, że kobieta nie ma nic do powiedzenia - to co powie mąż jest święte, bo jak nie to będzie kara.
Plusem tego opowiadania na pewno jest zakończenie, gdzie mąż ponosi karę za swoje czyny.
Tak się przedstawia u mnie wrzesień.
Jak sami widzicie książkowo było bardzo ciekawie, nawet się nie spodziewałam.
Mam nadzieję, że w październiku tak jak we wrześniu nic się nie wykrzaczy i będzie w miarę spokojnie - choć wątpię.
Ode mnie to tyle na dziś. Widzimy się na kolejnym podsumowaniu, a to już będzie podsumowanie października.
Trzymajcie się.
Pa✋

Komentarze
Prześlij komentarz